Podróż Jeżeli kochać to nie indywidualnie...
Kolejną podróż czas zacząć. Zaskoczenie nie będzie ogromne i proszę tu o wyrozumiałość. Zdaża się, że ze słabościami nie warto walczyć, bo walka jest nierówna. Włochy kocham za wszystko i bez wątpliwości, więc biorę żonę za rękę i jadę. Apropos. Wszystkim mieszkającym nieopodal naszej zachodniej granicy polecam studiowanie strony www.bahn.de. Bilety kupione min 92 dni przed wyjazdem, kosztują niewiele ponad 40 euro w każde miejsce w Europie!
Przystanek Fashion 2010-11-07
Tu bez zaskoczeń. Przewidywalnie mekka mody przy pierwszym spotkaniu nie oferuje rewii fajerwerków . O miłości nie ma mowy, co najwyżej przelotna znajomość. Parę turystycznych pułapek z Duomo i Galerią Wiktora Emmanuela, czyli pięknym oszklonym pasażem, wypełnionym butikami oraz Castello Sforzesco to jedyne atrybuty, na które warto zwrócić uwagę. Jest jeszcze oczywiście "Ostatnia wieczerza", ale nam nie było dane. Nigdy nie wiadomo, może przy następnym spotkaniu...
Ciao Bella! 2010-11-07
W stolicy zatrzymujemy się na dłużej z zamiarem pomieszkania. W Rzymie byliśmy wielokrotnie i za każdym razem głupiejemy od jego piękna. Miasto to można zwiedzać, jak i odwiedzać. Nam bardziej odpowiada ta druga opcja. Wynajęliśmy mieszkanie w Trastevere, urokliwej dzielnicy po drugiej stronie Tybru, ale wciąż wielce historycznej i wyrazistej, nieopodal Watykanu i jedyne 5 minut pieszo od Campo di Fiori. W związku z tym, że większość atrakcji turystycznych tego miasta udało mi się zobaczyć podczas poprzednich podróży, tym razem chciałem jedynie skupić się na Galerii Borghese, w której znajduję się ulubiona rzeźba mojej żony dłuta Berniniego "Apollo i Dafne". Wrażenie niesamowite, bo po miesiącach podziwiania przez nas dzieł renesansowych we Florencji, Bernini posuwa się jeszcze o krok naprzód i pokazuje nową jakość. Spacery od Piazza Navona po Panteon, kolacje w Pizzeria da Bafetto i nasze ulubione gnocchi z kremowym pesto i wędzonym łososiem - już tęsknię, a jeszcze nie wyjechałem.
Pełną piersią! 2010-11-07
Wszędzie dobrze, ale nad wodą najlepiej! W związku z tym, że przez ponad pięć miesięcy w roku mieszkamy na wyspie, miejscowości z dramatyczną linią brzegową interesują nas najbardziej. Miasta, choćby najpiękniejsze, jeśli nie leżą nad morzem w naszych oczach tracą - wyjątkiem Florencja. Dlatego też po rzymskich wakacjach przenosimy się na wybrzeże Amalfi. Osiedliliśmy się w Sorrento, bazie wypadowej regionu o niesamowitym uroku osobistym. Flirtowanie czas rozpocząć, bo atrakcji tu co nie miara. Dowodem niech będą zdjęcia i kolejne punkty opisywanej podróży.
Na krawędzi... 2010-11-07
Każdy z nas ma miejsca magiczne, miejsca, w które wraca jeśli nie fizycznie, to choćby pamięcią. Dla mnie takim miejscem jest Cinque Terre - miasteczka usiane nad wybrzeżem morza liguryjskiego, opisane przeze mnie słowami i zdjęciami w poprzedniej podróży do Włoch. Dziś mieliśmy okazję zobaczyć południowy odpowiednik Cinque Terre. Positano, Praiano, Amalfi, Ravello to miejscowości rozrzucone na niewielkiej przestrzeni wybrzeża Amalfi, jednego z najczęściej fotografowanych regionów Włoch. Positano to niewielka wioska, gdzie przepych piękna krajobrazu powala podobnie jak ceny pokoi hotelowych. Amalfi jest większe i bardziej przystępne. Ravello położone na szczycie góry, pozwala nabrać perspektywy. Wszystkie one połączone kolejną mrożącą krew w żyłach drogą, w pół zawieszoną, w pół wyrytą w skale. Wybrzeże Amalfi dodaję do mojej listy miejsc magicznych i już planuję powroty.
W cieniu winowajcy 2010-11-13
Historię wulkanu winowajcy i ukrytego pod masami lawy miasta znamy wszyscy ze szkoły podstawowej. Prawda jest jednak taka, że zobaczyć to naprawdę zrozumieć. Pompeje ukarane przez Wezywiusza w 79 roku naszej ery dziś są jednymi z najciekwszych ruin na świecie prawie w całości otwartymi dla turystów. Czy są dla mnie osobiście głownym żródłem radości na wybrzeżu Amalfi - zdecydowanie nie, gdyż przyznam, że z historią zawsze byłem na bakier, ale na pewno warto zajrzeć tam choć na kilka godzin. Czy warto zatrzymać się choćby na kilka minut w Neapolu? Nie, nie i jeszcze raz nie. Jedyna wartość tego miasta to fakt, że narodziła się tu pizza. My posmakowaliśmy tej pierwszej i prawdziwej w Pizzeria Antica da Michelle, która zasłynęła ostatnio dzięki "Eat, Pray, Love" z Julią Roberts, a wśród tubylców jest tą jedną jedyną. Ich gumiaste ciasto na placek pizzy zawiera ciasto początkowe sprzed lat, a menu ogranicza się jedynie do dwóch rodzajów pizzy: Margherity i Marinary - prosto i genialnie!
Bo to co nas podnieca! 2010-11-07
Tu wielu słów nie potrzeba. Maleńka wyspa nieopodal Sorrento, słynąca w przepychu i luksusu uwiodła i nas. Po krótkiej podróży promem trafiliśmy do niezbyt przystępnej mariny, skąd nie łatwo było znaleźć drogę, ale co to dla nas. W efekcie udało nam się zobaczyć wszystkie najważniejsze atrakcje wyspy, poza właśnie tą jedną jedyną, którą chcą zobaczyć wszyscy - Blue Grotto. Nam pomysł wpływania do jaskini maleńkimi tłoczącym się łodziami nie wydawał się najlepszy, więc po prostu zrezygnowaliśmy. Jedno czego nauczyliśmy podczas wszystkich tych wojaży, to wiedzieć kiedy powiedzieć "następnym razem". Zawsze lubimy mieć argument na kolejne odwiedziny, więc "Fino alla prossima volta!"